Autor |
Wiadomość |
Davorn |
Wysłany: Pon 21:08, 13 Lut 2006 Temat postu: |
|
ekhem... ten post jest totalnie adekwatny do mojego jedynego posta opd czescia perwsza |
|
|
Safian |
Wysłany: Pon 14:15, 13 Lut 2006 Temat postu: |
|
Nie ja mam pomysł
po prostu Ray robi "Bractwo Nadziei" a ja bede robił "Tyria Legend"
nowa moja seria a Ray bedzie robil co robi i powstaną oddielne historie
EDIT: "LEGENDS OF TYRIA" bedzie sie nazywało |
|
|
Alron |
Wysłany: Pon 13:07, 13 Lut 2006 Temat postu: |
|
Wiec tak:
Safian niech zrobi przygody z jakiejs starej gildi(jak byl) albo z Army Of Hope |
|
|
Ray |
Wysłany: Pon 1:17, 13 Lut 2006 Temat postu: |
|
Spoko, nie gniewam się. Alron wyluzuj zaraz jakieś kary On nie wiedział, że się nie zgodzę i już zaczął pisać zanim napisałem posta, a poza tym przeprosił mnie na gg Ale jednak chciałbym napisać moją "drugą część" bo "wodza smoków" mam przewidzianego w dalekiej przyszłości - no tak od razu w 2 częsci to troche za szybko, nie? Tym bardziej nie mógłbym się powstrzymać przed wielkim i pełnym zwrotów akcji opisem walki z wodzem smoków. Swoją drogą już myślę nad kolejną częścią. Będzie się zwała "Afera w gospodzie" albo coś podobnego. Więcej nie zdradzę
EDIT: Przy okazji czuje się trochę wyróżniony, że sam rozwaliłem wodza smoków Ale ja jestem skromny i wole napisać to tak aby każdy miał swoją rolę w walce np. w pierwszym opowiadaniu w walce ze smokiem każdy z bohaterów częściowo obrywa, ale jednak każdy mocno rani stwora:
Alron przymraża smoka do ziemi, ale później potyka się i potwór chce go pożreć, ale to on ostatecznie go dobija.
Safian (cytat) "jednym celny strzałem" trafia w oko - chciałem trochę poprawić wizerunek bo wcześniej napisałem, że strzały na smoku nic nie robiły. Poza tym w późniejszej walce obrywa od smoka z ogona. Aha i jeszcze rani szalejącego smoka w gardziel strzałami.
Ja, Ray, obrywam najmocniej i jestem poza walką, lecz na końcu zbierając jeszcze resztki sił rzucam mieczem w bestię chcącą mi zjeść kumpla
Zauważ, że w ostatecznym dobiciu potwora każdy wziął udział - na takim zakończeniu właśnie mi zależało. W przyszłych częściach prawdopodobnie któryś z bohaterów będzie miał większy udział, ale w następnej już kto inny itd. Tak po równo a swoją drogą również nieźle piszesz, może też zaczniesz pisać swoją opwieść? Niekoniecznie w jednym ciągu. |
|
|
Alron |
Wysłany: Nie 22:56, 12 Lut 2006 Temat postu: |
|
Safian to bylo naprawde wredne chociaz fajne opowiadanie ci wyszlo to cadze ci sie zajac tym co bylo troche pilniejsze czyli tym co wlasnie robisz dla gildi...tzn dodatkowy przywilej dla gildiowiczow!
A to zostaw Rayowi i jezeli ci nieda pozwolenia to za nasteone takie pisania bedziesz mial powazne kary! |
|
|
Safian |
Wysłany: Nie 21:26, 12 Lut 2006 Temat postu: Bractwo Nadziei: Zemsta |
|
Miłego czytania
Sorry Ray
BRACTWO NADZIEI
CZĘŚĆ DRUGA: ZEMSTA
Bohaterowie byli wykończeni walką z smokiem. Każdy nawet bohater musi odpocząć więc położyli się spać. Rozłożyli obóz niedaleko jaskini na wzgórzu. Noc była spokojna aż do czasu ... Alron zaczął szturchać Raya: [szept]
- Ray. Ray wstań!!
- Co sie dzieje??
- Patrz i Alron wskazał palcem na pusty szałas
- Gdzie jest Safian ??!!
- No właśnie!!
- Trzeba go znaleść!!
Wstali i szybkim krokiem zaczeli szukać po lesie. Nie mogli go znaleść. Woleli nie używać krzyku ponieważ nie wiadomo było czy nie ma więcej smoków w okolicy.
- Rozdzielmy się - rzekł Ray
- Dobra - odpowiedział Alron - ja pójde w okolice jaskini a ty szukaj dalej w lesie.
Jak powiedział tak zrobił. Alron poszedł do jaskini nie wiedząc co go czeka. Ray nadal szukał w lesie. Szedł przez las lecz nagle poczułrękę na swoim ramieniu. Zanim chwycił miecz za rękojeść usłyszał znajomy głos:
- Stój
- Safian??
- Tak!! Co ty tu robisz?? Dlaczego chodzisz sam po lesie??
- Nie wiedziałem gdzie jesteś!!
- Dobra mniejsza z tym byłem na zwiadach. Smoki ruszyły do Yak's. Będą tam dziś wieczorem. Ich wódz został w jaskini. Przy odrobinie szczęścia zabijemy go razem z najemnikami.
- W JASKINI!!??
Safian nawet niezdążył wydobyć z siebie słowa a Ray wrzasnął:
- CHARGE!!!!!!
Ray popędził w strone jaskini a Safian razem z nim. Biegli tak szybko jak tylko mogli. Dotarli na miejsce i zrzędły im miny. Alron leżał nieprzytomny obok niego krąciły się dwa smoki i jeden dwa razy większy niż wszystkie. Miał wiele blizn - było widać że to przywódca. Trzeba było działać szybko.
- Ray odciągnij te smoki ja zabiore Alrona.
- Ok
W tym momencie rozległ się krzyk "Shield Up" i Ray pobiegł. Udało się Ray odciągnął smoki by dać Safianowi pole do popisu. Najpierw wziął wierzchnie szaty Alrona. Załatwimy mu nowe - pomyślał. Wypchał te szaty drewnem i piachem żeby wyglądały jak człowiek. Zastawił pułapkę. Wział Alrona na plecy i pobiegł do lasu. Z lasu wyrzyknął: MAM GO. Ray posprintował a smoki straciły go z oczu. Smoki wróciły do swojej zdobyczy. 2 smoki pochyliły się żeby zjeść ofiarę. Kolczasta pułapka wypaliła im prosto w oczy. Oba oszołomione padły na ziemię. Przywódca zmieszał się. Tymczasem w lesie Ray dobiegł do obozu. Safian opatrywał Alrona ziołami.
- Może umrzeć. Trzeba go szybko zanieść do Piken Square.
Ray zrobił się czerwony. Wściekł się że jego kumpel może umrzeć.
- FRENZY!!!!!!
- Stój - wykrzyknął Safian lecz Ray nawet go nieusłyszał w przypływie szału.
- No żesz ..... Leż tu zaraz wracam Alron!!
Safian pobiegł znów do jaskini za Rayem który sprintował jak szalony. Safian był już przy górce za ktorą była jaskinia. Już położył strzałę na cięciwie, wybiegł i bardzo się zdziwił. Miecz Raya był wbity w czaszkę smoka a Ray triumfalnie stał obok niego.
C.D.N.
Sry Ray ale ja już napisłaem mam nadzieje że sie niegniewasz. Chciałbym to pisać razem z tobą.
Nie chce odebrać ci tak jak Respect points (tylko wtajemniczeni).
Jeszcze raz sry. |
|
|