Eve Anarvanell |
Wysłany: Nie 14:28, 19 Lut 2006 Temat postu: Kahdrahmars cz. 1 |
|
Smród. To przenikało to miasto. On nienawidził Lion's Arch. On, Bane Silverhand, jeden ze szpiegów ascalońskich króla Adelberna. Wychodząc z ulicy Crafterów, nie umiał już odróżnić tych wszystkich ludzi, fanatycznych wyznawców tej plugawej religii... po prostu chciał się już wyrwać i pójść do domu w Ascalonie, do żony i dzieci. Jednak nie było mu to dane... Poczuł ciepło rozlewające się na jego ciele i błysk czerwonej iskry na jego plecach. Nagle upadł jakby go przyszpilono gwoździami do podłogi.
Podeszła do niego kobieta, czarodziejka sądząc po ubiorze.
Całkiem niezła - pomyślał. - Przynajmniej nie będę umierał z rąk śmierdzącego wojownika - wiedział już co go spotka.
- Ja, prawdziwa wyznawczyni naszych bogów, skazuje Ciebie na śmierć, plugawy pomiocie szatańskiego miasta, Ascalonu. Gdy spotkasz swoich bogów w swej domenie, powiedz im, że zginąłeś z ręki wyznawczyni PRAWDZIWEJ religii. - powiedziała.
Ostatnią rzeczą jaką zobaczył był błysk złotego sierpa i krew, która wylała się z jego tętnicy. Potem nie widział już nic.
-- CDN... jak będę w swoim domu (narazie jestem u dziadków)... |
|